28. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wsparły miliony osób. Każda z tych osób w jakiś sposób wsparła chirurgię dziecięcą, dla której działaliśmy – relacjonuje uczestniczka finału.Wolontariusze chodzili z puszkami oraz nagradzali pomagających, rozdając im naklejki oraz inne drobiazgi. Społecznicy zbierali się we wczesnych godzinach porannych w miejscu zbiórki, aby przez następne 8 godzin zbierać datki.
Szkoła Podstawowa w Żernicy należała do sztabu 48, którego szefem był Jerzy Kosowski. Nasza placówka prowadziła wolontariat na terenie Knurowa, była ona najliczniejszą z grup zbierających w tym czasie. Ochotnicy zbierali się w grupy i wspólnie spacerowali po okolicy, zbierając datki i rozdając naklejki – serduszka, kalendarze ścienne lub kieszonkowe.
Jako wolontariusze mieliśmy zorganizowany ciepły posiłek oraz herbatę do odebrania w sztabie bądź w restauracjach McDonalds. Każdy ze społeczników dostał zestaw, który zawierał worek, ciepły komin, arkusze naklejek, brulion kalendarzy naściennych i kieszonkowych oraz dwie najważniejsze rzeczy, czyli identyfikator i puszkę. Z tymi przedmiotami wolontariusze rozchodzili się w różne strony. Dopilnowano także, aby nikt nie chodził sam. Po Knurowie samochodem jeździli opiekunowie, nadzorując podopiecznych.
To było dla nas ważne doświadczenie – w ten sposób mogliśmy pomóc innym.
Gabriela Krasuska